Od cięcia water-jet do lasera fiber: Jak Marzee Inc. zwiększyło efektywność i rozszerzyło swój rynek dzięki laserom Eagle
Skromne początki
Firma Marzee Inc., założona w 1988 roku przez Edwarda Wenza i jego ojca Neila w Phoenix w stanie Arizona, początkowo działała jako firma budowlana, realizując różnego rodzaju projekty takie jak metalowe pokrycia dachowe. Pod koniec lat 90. postanowili porzucić branżę budowlaną i skupić się na cięciu metalu, kierując się ciekawością i chęcią innowacji. Rozpoczęli od maszyny do cięcia wodnego, wchodząc w świat niestandardowej obróbki metali, mimo że nie mieli pełnej wiedzy o technologii. Szybkie terminy realizacji i wysoka jakość pracy, szybko przyciągnęły klientów, przekształcając Marzee z firmy budowlanej w dynamicznie rozwijający się zakład usługowy.
„Marzee rozpoczęło działalność jako firma budowlana” – wyjaśnia Wenz. „Ale w 1998 roku zdecydowaliśmy się odejść od budownictwa i postawiliśmy na technologię cięcia wodą.” Chociaż początkowo nie mieli doświadczenia z tą technologią, szybko ją opanowali. Wieści się rozchodziły, a w ciągu półtora roku firma Marzee rozwinęła się, kupując większe maszyny i budynek, w którym działają do dziś.
Wdrożenie technologii laserowej w obliczu rosnącej konkurencji
Z czasem Marzee stanęło w obliczu rosnącej konkurencji ze strony zakładów korzystających z laserów. „Przegrywałem wiele zleceń na cienkie blachy” – wspomina Wenz. Aby pozostać konkurencyjnym, Marzee zainwestowało w laser o mocy 6 kW, co okazało się przełomowe dla firmy. „To było świetne, to znacznie poszerzyło nasze możliwości” – mówi Wenz. Jednak wraz z rosnącym popytem pojawiła się potrzeba jeszcze większej prędkości.
„Laser 6 kW przestał mi wystarczać. Potrzebowałem szybszej maszyny, żeby móc produkować więcej. Skontaktowałem się z przedstawicielami handlowymi, którzy zaproponowali spotkanie, aby zaprezentować inny typ maszyny. I tak zrobiliśmy.”
To właśnie wtedy na scenie pojawił się Brian Kent z Fairmont, amerykańskiego dystrybutora Eagle. Szczegółowo wyjaśnił możliwości maszyn Eagle oraz ich unikalną konstrukcję. Po konsultacjach z ekspertami branżowymi Marzee wykonało kolejny duży krok: inwestycję w laser fiber Eagle o mocy 20 kW.
Wenz opisuje swój proces decyzyjny: „Przeanalizowałem dane i zrobiłem kalkulacje. Liczby nie kłamią.” Zmiana była ogromna. „Maszyny Eagle z bazą z betonu polimerowego i szynami wewnątrz podstawy były dokładnie tym, czego potrzebowałem, aby osiągnąć wysoką prędkość produkcji i stabilność, nawet w intensywnym upale Arizony, gdzie stalowa podstawa mogłaby się odkształcać.”
Edward był zadowolony zarówno z maszyny, jak i z procesu instalacji oraz szkolenia:
„Nie mieliśmy żadnych problemów z instalacją. Wszystko poszło gładko. Mieliśmy wszystko przygotowane pod względem zasilania, więc wystarczyło podłączyć, uruchomić i działać. Szkolenie było świetne.”
Przełomowa decyzja: Laser o mocy 30 kW
Kiedy pierwszy laser Eagle dotarł do Marzee, efekty jego zakupu dało się odczuć natychmiast. Niedługo potem pojawiła się niespodziewana oferta na maszynę o mocy 30 kW.
„Nie wiedziałem, co zrobię z kolejną maszyną o tak dużej mocy, ale wiedziałem, że nie mogę jej przegapić” – wspomina Wenz. „Pod koniec dnia, po uściśnięciu dłoni, kupiłem ją.”
Nowy laser iNspire o mocy 30 kW, w połączeniu z automatycznym CraneMasterem, otworzył nowe rynki i zapewnił znaczące korzyści w szybkości produkcji. Inwestycja zwróciła się błyskawicznie:
„Po zakupie lasera 30 kW mój świat dosłownie eksplodował. Zlecenie wykonywane water-jetem, które zajmowało godzinę, teraz trwało 46 sekund. Zdobyliśmy tyle nowych zleceń, że znacznie poszerzyliśmy rynek w Phoenix, zwiększając nasz wzrost o 140% w ciągu ostatniego roku. Laser 30 kW otworzył zupełnie nowy świat, jeśli chodzi o cięcie grubszych materiałów i nie tylko.”
Wiodąca obsługa i wsparcie: Kluczowy czynnik sukcesu
Poza technologią Wenz podkreślił znaczenie serwisu Eagle jako kluczowego elementu swojej decyzji. „Serwis jest bardzo ważny dla długowieczności maszyny” – wyjaśnił. „Kiedy dzwonisz do Fairmont, mówią, że Eagle ma najlepszy serwis na świecie. I ja im wierzę. Jeśli osoba, która odbiera telefon, nie zna odpowiedzi, dzwoni do kogoś innego, kto ją zna.”
O systemie zdalnej diagnostyki Eagle Eye dodał:
„Jedną z funkcji, o których nie wiedziałem podczas zamawiania maszyny, był ten świetny system kamer. Zawsze mają oko na maszynę. Jeśli coś pojawi się na ich ekranie, od razu informują. Prowadzenie przez problem w czasie rzeczywistym z wizualizacją jest bezcenne.”
Poszerzanie horyzontów dzięki szerszej ofercie i nowym rynkom
Dziś Marzee działa w dwóch budynkach o powierzchni produkcyjnej 1800 m2 i zatrudnia 19 pracowników. Maszyny Eagle pozwoliły firmie poszerzyć ofertę i realizować różnorodne projekty, wychodząc poza cięcie wodne, by dostarczać wysokiej jakości elementy z metali, takich jak aluminium, stal nierdzewna, stal węglowa czy miedź.
„Teraz mogę ciąć cienkie materiały, grube materiały, a nawet miedź” – podkreślił Wenz, dodając, że wszechstronność maszyn Eagle uczyniła Marzee wiodącym zakładem w Phoenix. Renoma firmy rośnie szybko, a wieści o możliwościach maszyn Eagle szybko się rozchodzą.
„Kiedy ludzie słyszą, że masz laser, myślą: ‘A, masz laser CO2.’ Odpowiadam: Nie. To przeżytek. Mam nowoczesne lasery fiber – 20 kW i 30 kW. Są niesamowite!” – dodał Edward.
Wyznaczanie nowych standardów w cięciu laserowym
Wenz uważa, że jednym słowem najlepiej opisującym to, co Eagle wniósł do jego firmy, jest „szybkość”. Nie ma wątpliwości, czy poleciłby lasery Eagle innym firmom z branży:
„Poleciłbym je każdemu. Brian Kent przyprowadził tutaj pięć czy sześć różnych osób, a ja wykonałem dla nich kilka testowych cięć. Mówię im, że to wspaniała maszyna. To urządzenie, które jest absolutnie niesamowite. Według mnie to najlepsze, co można było stworzyć – biorąc pod uwagę zarówno konstrukcję, jak i serwis.”
Dzięki laserom Eagle możliwość produkcji wysokiej jakości elementów z niebywałą szybkością otworzyły firmie nowe perspektywy, które Edward i jego ojciec z trudem mogli sobie wyobrazić na początku ich drogi w branży.
„Obecny wzrost jest szalony. Nie mogę tego pojąć. Pokazałem ojcu, który ma 92 lata, zestawienie finansowe z ostatniego miesiąca, a on powiedział: ‘Niemożliwe. Nie da się tego zrobić.’ A ja na to: ‘Mówiłem, że mogę.’ Myślę, że zaczyna wierzyć w tę technologię” – mówi z uśmiechem Wenz.
Edward wierzy, że dzięki dalszym innowacjom Eagle firma Marzee będzie nadal się rozwijać. „Eagle stale się rozwija, a to coś, co chcesz widzieć w firmie, z którą współpracujesz” – powiedział. „Nie stoją w miejscu. Nieustannie idą naprzód.”